Dalej dziwiła mnie ta cisza, żadnych zwierząt, ptaków, a nawet motyli.
Przestałam na to zwracać uwagę i próbowałam się rozluźnić.
- Sage.
Jednak mi nie odpowiedziała. Podniosłam się, a ona patrzyła na brzeg z
szeroko otwartymi oczami. Podpłynęłam do niej i stanęłam obok.
- Sage. - położyłam dłoń na jej ramieniu, a Sage aż podskoczyła ze strachu.
- Wszystko dobrze? - spytałam.
- Tam coś było. - wskazała brzeg. Wyszłam z wody i się ubrałam. Sage cały czas trzymała się blisko mnie.
- Więc chodźmy to sprawdzić.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz