-Cataleya...........czemu-szepnąłem i wyciągnąłem w jej stronę rękę.
Strażnicy wyprowadzili mnie z wielkiego pokoju i zaprowadzili mnie do mojej "celi".
Przy pokoju jeszcze się szarpałem jednak znów wbili mi strzałki.
Chodź tym razem potrójną dawnke, następnie wrzucili mnie do pokoju.
Zatrzasnęli szybko drzwi, a ja zacząłem w nie walić.
Jednak szybko osunąłem się na ziemię, bo nie miałem za bardzo sił.
Te wszystkie ich eksperymenty były takie wyczerpujące ,zwłaszcza co po niektóre.
Oparłem głowę o drzwi i odetchnąłem głęboko.
-Co ja teraz zrobię?-szepnąłem do siebie.
Nie miałem w ogóle sił, najlepiej by było gdybym się przespał ,ale nie mogłem.
Po prostu nie mogłem spać, kiedy ona prawdopodobnie umiera.
-Cataleya, czemu to zrobiłaś?-zapytałem i wysłałem jej myśl.
Przynajmniej chociaż trochę mogłem używać swojej mocy.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz