Zaczynałam wszystko słyszeć i powoli wracała mi świadomość, ale dalej
ciężko mi było otworzyć oczy. W końcu uniosłam powieki i znów zobaczyłam
ten pokój. Szarpnęłam rękoma, ale były przykute.
- No w końcu się obudziła. - zaśmiał się mężczyzna. - Przypnijcie ją mocniej.
Thread i jakiś młody strażnik podeszli do mnie i podnieśli. Jeden mnie
przytrzymywał, a Thread poprawiał łańcuchy. Byłam jeszcze zbyt odużona
przez ten środek by używać daru. W końcu się cofnęli i mogłam zobaczyć
Damiena. Doktor Rayan podszedł do chłopaka i zaczął mu pobierać krew do
specjalnego woreczka.
- Czego wy znowu chcecie? - spytałam słabo.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz