- Damien, puść mnie. - śmiałam się, ale on dalej mnie nie chciał
postawić. W końcu się zatrzymał i mnie postawił, a moje włosy rozwiał
wiatr. Położyłam dłoń na jego policzku i uśmiechnęłam się. Żadne z nas
się nie odzywało, ale rozumieliśmy się bez słów. Nagle to miejsce stało
się tajemnicze i romantyczne za razem. Zbliżyłam się i pocałowałam
Damiena, a on objął mnie przysuwając do siebie.
- Nigdy bym nie pomyślałam, że poczuję coś do ciebie.
- Ja czekałem ponad 100 lat na ciebie. - powiedział, a w moich oczach
zakręciły się łzy. Szybko je starłam i uśmiechnęłam się. Pociągnęłam
Damiena głębiej do wody i zaczęliśmy pływać.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz