Spojrzałam na nią zszokowana ,a jednocześnie przerażona.
-Tak, ja kiedyś na pewno,przez Ciebie będę miała kłopoty-mruknęłam
-Sama to wybrałaś-zaśmiała się lekko
Skinęłam głową i starałam się opanować strach.
Faktycznie strasznie cicho było, co jeszcze bardziej nasilało niepokój.
Rozglądałam się cały czas,żeby nic nas nie zaskoczyło.
-Masz rację,że coś tu jest nie tak-szepnęłam
-No, wolałabym jej nie mieć-jęknęła
-Jakoś sobie poradzimy?-odpowiedziałam
(Rebeca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz