Przez chwilę chciałem się cofnąć, ale nie zrobiłem tego. Zamiast tego wstałem z łóżka i walnąłem ręką w ścianę.
- Teraz mi to mówisz? - spojrzałem na nią. Podszedłem i kucnąłem przed Nicole.
- Teraz, gdy mi na tobie zależy? - spytałem, a Nicy zaniemówiła.
- Tobie na mnie?
- Tak. - odpowiedziałem i schowałem jej włosy za ucho. - Nicole, nie chcę cię stracić.
- Ale ja mogę.
- Nie tak łatwo mnie zabić. Nie boję się twojej klątwy. - powiedziałem i uśmiechnąłem się by ją pocieszyć.
(Nicole?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz