- Wystarczy ich trochę zmusić. - uśmiechnęłam się, a Sage roześmiała. W
końcu doszłyśmy nad jezioro a ja spojrzałam w taflę wody. Za każdym
razem widziałam siebie jako kogoś pięknego i łagodnego. Szybko odeszłam
od wody i ściągnęłam buty, spodnie i koszulkę.
- Nie mam zamiaru ich zmoczyć. - wyjaśniłam Sage, która zrobiła to samo
gdy wbiegłam do wody. Położyłam się na plecach i pływałam spokojnie
słuchając szumu wiatru i... no właśnie. Nie słychać było zwierząt.
- Sage, czy są tu jakieś zwierzęta? - spytałam podpływając bliżej niej. Miałam złe przeczucia.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz