-Nie strasz mnie-poprosiłam i odetchnęłam z ulgą.
Rebeca zaśmiała się rozbawiona i machnęła ręką.
-Sorki-odparła
Skinęłam głową i bardziej się jej przyjrzałam, przeszłam tak by ją mieć od boku.
-No zaczynasz wyglądać jak diablica w ciąży-zaśmiałam się
-Sage..-mruknęła
-Dobra, spokojnie Rebeca-odparłam i podeszła do niej z powrotem.
Usiadłam obok biorąc znów wodę do picia,którą jej dałam.
-W sumie ja Ci współczuję,że musisz przeżywać taki ból-dodałam
-No cóż, zdarza się-przyznała
Skinęłam głową i rozejrzałam się po pokoju. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Zamarłam w bezruchu i wpatrywałam się w drzwi, miałam tylko cichą nadzieję ,że nie są to strażnicy.
(Rebeca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz