Uśmiechnąłem się w duszy, jednak wiedziałem,że nie będzie tak łatwo.
Strażnicy każdego biorą do laboratorium nie zważając na nic.
Rebeca nie miała szczęścia jeśli o to chodzi, w sumie był bym załamany po czymś takim.
Patrzyłam nieustannie w ścianę i mogło by się wydawać ,że w ogóle nie kontaktuję.
Cat spojrzała na mnie , a ja nie odzywałem się.
-Hej wszystko okej?-zapytała
Zamrugałem energicznie i skinąłem głową z uśmiechem.
-Tak, jak w najlepszym bo jesteś przy mnie-powiedziałem i pocałowałem ją.
Dziewczyna odwzajemniła mój uśmiech.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz