niedziela, 29 grudnia 2013

od Rebecy C.D Sage

Spojrzałam na drzwi, a potem obejrzałam się na Sage. Zamarła w miejscu, więc wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam strażnika. Stanęłam tak, by zasłonić pokój.
- Tak?
- Wszystko dobrze? - spytał co mnie zdziwiło.
- Od kiedy to się przejmujecie? - spytałam opierając ręce na biodrach.
- Doktor Patch kazał się zapytać.
- Nic mi nie jest. - warknęłam i zatrzasnęłam drzwi. Kiedyś strażnik otworzył by je i ukarał za to, ale ten odszedł. Zdziwiło mnie to, więc wróciłam do przyjaciółki i usiadłam z powrotem obok.
- Dziwne. - powiedziała za nim jak to zrobiłam.
- Nie będą mnie teraz karać. Przynajmniej nie mocno. - powiedziałam patrząc przed siebie. - Nie chcą stracić pokolenia. Najwyżej jak coś przeskrobie zamkną mnie w izolatce.
(Sage?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz