Spojrzałam na drzwi, a potem obejrzałam się na Sage. Zamarła w miejscu,
więc wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam strażnika.
Stanęłam tak, by zasłonić pokój.
- Tak?
- Wszystko dobrze? - spytał co mnie zdziwiło.
- Od kiedy to się przejmujecie? - spytałam opierając ręce na biodrach.
- Doktor Patch kazał się zapytać.
- Nic mi nie jest. - warknęłam i zatrzasnęłam drzwi. Kiedyś strażnik
otworzył by je i ukarał za to, ale ten odszedł. Zdziwiło mnie to, więc
wróciłam do przyjaciółki i usiadłam z powrotem obok.
- Dziwne. - powiedziała za nim jak to zrobiłam.
- Nie będą mnie teraz karać. Przynajmniej nie mocno. - powiedziałam
patrząc przed siebie. - Nie chcą stracić pokolenia. Najwyżej jak coś
przeskrobie zamkną mnie w izolatce.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz