Nie wiem ile czuwałam aż w końcu powieki opadły mi ze zmęczenia.
Zerwałam się z łóżka, gdy drzwi się otworzyły. Do środka weszli
strażnicy w specjalnych kombinezonach i wyciągnęli mnie z pokoju. Moja
moc na nich nie działała, czułam się bezbronna chociaż próbowałam się im
wyrwać.
- Puszczaj mnie. - warknęłam na jednego i kopnęłam go, jednak od razu podszedł do mnie inny i kopnął w brzuch.
- Zachowuj się, Cataleyo. - usłyszałam szyderczy głos Glossa, a potem
weszliśmy do jakiegoś pokoju, gdzie zobaczyła przykutego do ściany
Damiena. Nasze spojrzenia spotkały się na chwilę, a ja zaniemówiłam.
- Czego chcecie? - rozejrzałam się. Strażnicy popchnęli mnie na ścianę, pod którą upadłam.
- Jeszcze zobaczysz. - uśmiechnął się groźnie Gloss a do środka weszli naukowcy.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz