Zamyśliłam się na chwilę, a Sage przyglądała mi się.
- To ulepimy bałwana. - roześmiałam się i klasnęłam w dłonie. Sage roześmiała się.
- Nigdy cię do końca nie zrozumie. Raz narzekasz a po chwili już się cieszysz.
Złapałam ją za ręce i ścisnęłam.
- Jestem diablicą. Czasami sama siebie nie rozumie. - uśmiechnęłam się do niej.
- Zaraz, a nie masz klucza diablicy. Przecież dzięki niemu mogły byśmy stąd uciec. - przypomniała sobie, a ja pokręciłam głową.
- Zabrali mi go. A szkoda, bo otwierał drzwi dokąd byśmy chciały.
- Szkoda. - posmutniała, a ja ją przytuliłam.
- Wiem, ze cię tu skrzywdzili, ale teraz na to nie pozwolę. Pamiętasz co kiedyś mówiłyśmy, jesteśmy jak siostry.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz