- Wystraszyłeś mnie. - szepnęłam i spojrzałam mu w oczy.
- Nie chciałem, ale tak spokojnie spałaś.
- Chyba pierwszy raz od kiedy tu jestem. - powiedziałam i wstałam z łóżka. Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie.
- Strażnicy nie pójdą do twojego pokoju tak jak ostatnio?
- Pewnie pójdą, więc muszę już iść.
Złapałam go a rękę i zatrzymałam za nim wyszedł przez okno. Damien
odwrócił się siedząc już na parapecie i mając jedną nogę już za oknem i
spojrzał na mnie.
- Na początku żałowałam że tu jestem, ale teraz już nie. - uniosłam kącik ust i pocałowałam go. - Uważaj na siebie.
- Ty też.
- Widzimy się na śniadaniu. - powiedziałam uśmiechnięta, a Damien wyszedł przez okno i przeszedł do swojego pokoju.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz