piątek, 20 grudnia 2013

od Cataley C.D Damien'a

Nabrałam gwałtownie powietrza i otworzyłam oczy siadając. Byłam rozkuta w tym samym pomieszczeniu, a obok mnie leżał Damien.
- Damien. - dotknęłam jego ramienia. Żył, ale spał. A raczej to środek go uśpił, bo zobaczyłam małe ukłucie na jego ręce. Nigdzie nie było strażników ani naukowców. Byliśmy sami, we dwójkę. Usiadłam opierając się o ścianę i czekałam aż chłopak się obudzi. Spojrzałam na swoją rękę, gdzie było widać tylko ukłucie i białą ciecz, która spływała po mojej ręce. Szybko ją wytarłam, bo nie miałam zamiaru więcej pozwolić, by dostała mi się do organizmu. Po dwóch godzinach Damien się poruszył. Pochyliłam się nad nim i odgarnęłam mu włosy.
- Damien, wstań. - szepnęłam a chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się i pochyliłam całując. Od razu przesunął ręce na moją talię i przyciągnął do siebie.
- Jak się czujesz? - spytał gdy oboje usiedliśmy.
- Dobrze. Dziękuję że mnie uratowałeś. Znowu. - uśmiechnęłam się, a drzwi gwałtownie się otworzyły.
- Widać, przeżyliśmy działacie trucizny. - powiedział naukowiec i wszedł do środka z 4 strażnikami.
- Zostawcie nas! - krzyknęłam i cofnęłam się. Bałam się, że znowu mi coś podadzą.
(Damien?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz