Usłyszałem myśli Cataleyi , powiedziała "Kocham Cię ,pamiętaj".
Poczułam jak moje oczy napełniają łzy, jednak szybko je przetarłem.
-Ja ciebie też, zobaczysz będzie dobrze-wysłałem jej myśl.
Sam w sumie nie wiedziałem,czy to co jej mówiłem w myślach to prawda.
Nikt tak na prawdę tego nie wie, no bo to dawno się działo co ja miałem.
A teraz nie mogę sobie wyobrazić jeśli Ci doktorzy zrobią krzywdę Cat.
Jeśli tak,to przysięgam ,że rozerwę ich na strzępy i spalę.
Spojrzałem w sufit i położyłem się prosto na łóżku.
Myślałem nad tym kiedy po nią przyjdą i chyba raczej wolałem nie mieć tej świadomości.
I raczej tak będzie bo nasze skrzydło znajduje się dalej od laboratorium.
Wsłuchiwałem się we wszystko, a w moim pokoju była błoga cisza.
Nie których pewnie taka cisza by przeraziła, jednak ja takie kochałem.
Nagle usłyszałem otwierające się drzwi i dalekie kroki.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz