- Więc chodźmy. - uśmiechnęłam się i ostatni raz spojrzałam na dolinę.
Obiecałam sobie, że jeszcze tam pójdę dopóki tu jestem. Zawróciłyśmy i
ruszyłyśmy wzdłuż rzeki w kierunku Gór Orłów. Ja z łatwością diablicy
omijałam skały i jakieś dziury, ale Sage miała czasami mały kłopot, więc
pomagałam jej w tym.
- Może idźmy lasem? - zaproponowałam.
- Nie, to nie daleko. - zatrzymałyśmy się na chwilę, a dziewczyna wskazała góry przed nami.
- To tam?
- Tak.
- Więc chodźmy. - uśmiechnęłam się i przeskoczyłam kolejną skałkę.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz