Odwróciłam się do niej przodem i spojrzałam. Za mną usłyszałam grzmot, a
chwilę później pokój rozświetlił piorun. Podeszłam do niej i usiadłam
obok na łóżku.
- Zawsze tu tak jest?
- Co masz na myśli? - spytała.
- Chodzi mi o tą burzę.
- Nie, dziś jest wyjątkowo, ale dawno nie było sztormu.
- To dobrze, nie lubię ich.
- Czemu?
- Jestem diablicą. Wolę jednak ciepłe klimaty.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz