Stałam chwilę jak wryta wpatrując się w pustkę w korytarzu.
Nagle obok pokoju przeszedł strażnik i spojrzał na mnie zdziwiony.
Ja szybko podbiegłam do drzwi i je zatrzasnęłam.
Osunęłam się na ziemię i poczułam jak moje oczy napełniają łzy.
-Wiedziałam,że miałam córkę.....-szepnęłam sama do siebie-Babcia miała na imię Nadie.
Siedziałam tak do nocy w pokoju w ogóle nie wychodząc.
O północy wstałam od drzwi i podeszłam do okna.
Przez chwilę był spokój ,ale nagle usłyszałam jak ktoś otwiera mój pokój.
Odwróciłam się gwałtownie przestraszona i zobaczyłam strażnika.
Po chwili za nim pojawił się Gloss i paru innych młodzieńców.
Gloss podszedł szybko do mnie i przykuł za szyję do ściany.
-Gdzie Damon!-warknął
Spojrzałam na niego przerażona i zaczęłam gwałtownie łapać oddech.
-Puść ją-powiedział starszy strażnik
Gloss bardziej mnie przycisnął jednak zaraz puścił z uśmiechem.
-A więc gdzie?-zapytał ponownie
-Nie wiem tego-wykrztusiłam
-Nie wiesz? Do prawdy............. To czemu ostatnio widziano Cię z nim?-zapytał
Otworzyłam usta i spojrzałam na nich zszokowana.
-Co takiego?! To nie prawda-skłamałam
Gloss przyparł mnie do ściany i po chwili wyciągnął sztylet.
-Nie prawda co? Oj nie ładnie jest kłamać droga Sage-uśmiechnął się
Spojrzał mi prosto w oczy i sprawnie przeciął mi rękę wzdłuż .
Jęknęłam z bólu, a Gloss mnie puścił i podszedł do reszty strażników.
Chwyciłam się gwałtownie za rękę , a strażnik rzucił w moją stronę sztyletem.
Szybko zrobiłam unik upadając na kolana , a nóż wbił się w ścianę.
-Lepiej dla Ciebie,żeby znalazł się do pojutrza -warknął Gloss i zatrzasnął drzwi.
Przyłożyłam rękę do twarzy i rozpłakałam się.
Zaraz jednak ją odsunęłam i spojrzałam na nią, była na niej krew.
-Coś ty najlepszego narobiła Sage-szepnęłam
Gdy się pozbierałam przebrałam się i zabandażowałam ranę.
*Następnego Ranka*
Zadzwonił dzwon na śniadanie więc szybko na nie zeszłam na dół.
Wzięłam talerz z jedzeniem i usiadłam przy stole.
Dwóch strażników cały czas śledzili mnie, czułam ich wzrok na sobie i starałam się na to nie zwracać uwagi.
Po chwili usłyszałam tupotanie butów, spojrzałam kątem oka na podłogę.
Zobaczyłam czarne buty takie jak nosi Damon.
Podniosłam lekko wzrok i zobaczyłam go, po chwili wziął talerz i usiadł kawałek dalej.
Spojrzałam na niego ,ale po chwili odsunęłam talerz od siebie i gwałtownie wstałam.
Szybko wyszłam z jadalni i powoli zaczęłam kierować się do pokoju.
(Damon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz