Skinęłam głową po czym stałam się niewidzialna i szłam za dziewczyną.
Sama ruszyła przed siebie. Kiedy omijali nas inni mówiąc "Cześć Bob"
"Jak leci w pracy Bob?" "Bob znalazłeś je?". Jedno było pewne
człowieczek którego znalazłam miał na imię Bob. Był stary...Chociaż może
miał trochę mniej niż 60. Siwe kędzierzawe włosy opadały mu falami na
barki. Ten facet powinien iść do fryzjera. Rose szła spokojnie a ja za
nią ciągle sobie powtarzając że mnie nie ma.Dotknęłam ją za rękaw by
wiedziała że nadal jestem niedaleko.
<Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz