Patrzyłam na Gabriela, a potem przeniosłam wzrok na synka. Podeszłam do nich i kucnęłam przed całą trójką i wilkiem. Pogłaskałam go i uśmiechnęłam się do dzieci. Diane śmiała się i przytulała do wilka, a Nicolas głaskał go. Tylko Alexander patrzył na wilka i nie dotykał go.
- Alexandrze. - powiedziałam, a synek spojrzał na mnie.
Po chwili spojrzał na Gabriela, a potem na wilka i dotknął go. Uśmiechnęłam się i wstałam. Podeszłam do Gabriela i przytuliłam się do niego.
- Nigdy nie myślałam, ze wychowywanie dzieci będzie tak trudne.
- Ale radzisz sobie.
- Bez ciebie nie dała bym rady. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie.
Oboje patrzyliśmy sobie w oczy i dopiero gaworzenie dzieci wyrwało nas z tego. Uśmiechnęłam się delikatnie i założyłam włosy za ucho. Wyszłam z jaskini i poszłam po wodę. Pierwszy raz od jakiego czasu usłyszałam tu jakiegoś ptaka. Ćwierkał jakąś melodię natury, która brzmiała pięknie gdy nagle umilkł. Podniosłam głowę znad wody i zobaczyłam psa. Jednak ten pies różnił się od innych. Należał do tych co szkolone były przez strażników więzienia. Spojrzałam na niego i zamarłam ze strachu. Pies zaczął warczeć i obnażył zęby ruszając w moją stronę. Był wielki jak wilk i miały dobry węch. W końcu musiał nas wytropić i miał zaprowadzić tu strażników. Zaczęłam się cofać, gdy usłyszałam głos Gabriela. Odwróciłam się i zobaczyłam że biegnie do mnie, a wtedy pies skoczył. Krzyknęłam jednak nie poczułam jego ciężaru. Za to nasz wilk zaatakował psa i teraz walczyli między sobą. Podniosłam się szybko z ziemi gdy Gabriel do mnie podbiegł.
(Gabriel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz