Spojrzałem rozbawionym wzrokiem , a jednocześnie tajemniczym na Jez.
-Obrażasz sama siebie. Zdajesz sobie z tego sprawę?-zapytałem
Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona i zaraz już wiedziała o co mi chodzi.
Podniosłem się i stanąłem na krawędzi dachu z uśmieszkiem.
-Marnymi istotami są tylko naukowcy i strażnicy-mruknąłem
Poleciałem zaraz w dół i tylko usłyszałem krzyk Jez.
Wylądowałem bez żadnych szkód na ziemi i zobaczyłem jak dziewczyna przygląda się mi.
(Jez?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz