Spojrzałem na nią z chytrym uśmieszkiem i wskoczyłem na drzewo.
Zaraz zwisnąłem tuż przed jej twarzą.
-Ej-odskoczyła wystraszona
-Sorki-zaśmiałem się rozbawiony
Zeskoczyłem z drzewa i poszedłem przodem a za chwilę spotkałem Lucas'a.
-Jez mamy towarzystwo-zaśmiałem się ponownie
-Luca, Jez. Jez , Lucas-przedstawiłem ich
(Jez?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz