Wypytywali się mnie jeszcze, przez jakieś 2 godziny, jednak nic na tym nie wskórali.
Cóż nic im nie powiedział , więc parę razy musiałem za to oberwać w twarz lub ze sztyletu.
Dopiero po tym czasie odpięli mnie z łańcuchów i kazali odprowadzić do Cat.
W sumie był wieczór ,więc miałem nadzieję, że Cat smacznie śpi w łóżku i odpoczywa.
Odprowadzono mnie pod drzwi , a ja cicho wszedłem do pokoju i zamknąłem drzwi.
Ku mojemu zdziwieniu Cat siedziała na łóżku i wpatrywała się we mnie z troską ,ale i złością.
-Nie mów,że byłeś tam....-mruknęła
-Ehhh, byłem-westchnąłem
-Nie chciałam,żebyś tam szedł-podniosła się z łóżka
-Musiałem -wyjaśniłem
Wszedłem do łazienki i wziąłem ręcznik i zacząłem przemywać swoje wszystkie cięcia i zadrapania, na szczęście nie było tego wiele.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz