- Jesteś szybka ale to nie wystarczy.
W ułamku sekundy znalazłem się przy Sage i złapałem ją za nadgarstki.
- Jak? - spytała patrząc na mnie.
- Zapomniałaś że też jestem wampirem? - uśmiechnąłem się łobuzersko - Jestem od ciebie silniejszy i szybszy.
- Widziałam w lesie para-psy.
Tym mnie zaskoczył przez co się cofnąłem i puściłem ją. Dziewczyna cofnęła się i rozmasowała nadgarstki. Za mocno ją trzymałem, ale teraz zacząłem myśleć jak strażnik. Liczyła się ochrona córki Pierworodnego.
- Na dziś koniec. O dziwo będziesz bezpieczniejsza w celi. - postanowiłem.
Sage zaczęła się sprzeciwiać, ale gdy powiedziałem że może zostać tam zaprowadzona przeze mnie jako więzień ruszyła się. Wiedziałem, że będzie teraz na mnie obrażona, ale jeśli tylko to było w stanie ją uratować to mogłem poświęć wszystko. Nawet złość Sage na mnie nie powstrzymałaby mnie przed uratowaniem jej życia. To ona była dla mnie teraz najważniejsza.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz