Podniosłem łeb i spojrzałem wilczymi oczami na zasypiającą już Xanę. Wyglądała tak słodko i niewinnie, ale ja w sumie miałem ochotę znów stać się człowiekiem. To była dla mnie nowość, przemiana w wilka, czego nigdy nie robiłem i nawet nie wiedziałem jak ja niby mam zrobić to by znów stać się człowiekiem. Wpatrywałem się w dziewczynę przez dłuższą chwilę i zaraz znów położyłem głowę na potężnych łapach.
Sam nie wiedziałem jak to opisać, ale gdy na nią patrzyłem jako wilk nie widziałem w niej tylko bogini. Ale czułem się jakby to właśnie ona była moim całym życiem , no cóż nie jestem pewien ,ale chyba się zakochałem. Z jednej strony dawałem jej ukojenie , swoją troską , ale Xana była wyjątkową dziewczyną, i dopiero gdy przemieniłem się w wilka, uświadomiłem sobie,że chcę ją mieć zawsze przy sobie.
Przez pewien czas patrzyłem na las, zaraz gankiem domku i nasłuchiwałem czy nic przypadkiem nam nie grozi. Na szczęście wszystko się uspokoiło, a ja po chwili zasnąłem zmęczony wszystkim (...)Obudziło mnie nad ranem trzaskanie okna, które było poruszane przez powiewy wiatru. Otworzyłem niepewnie oczy i podniosłem rękę, jak się okazało byłem znów sobą, no sobą jak sobą czyli człowiekiem. Xana leżała na moim ramieniu i nadal spała. Uśmiechnąłem się delikatnie widząc jak śpi , ale nie miałem zamiaru wstawać. Nie chciałem jej budzić i psuć pewnie jakiegoś ciekawego snu. Sam byłem zadowolony,że już nie jestem wilkiem. Ale zdawałem sobie sprawę, że będę musiał kiedyś zapanować nad tymi przemianami. Bo zmieniać to jakoś zmieniłem się nie kontrolując tego , a powinienem to kontrolować, a potem nie wiedziałem jak zmienić się znów w człowieka. Szkoda ,że któreś z rodziców nie nauczyło mnie na zapas takich rzeczy. Z zamyśleń wyrwał mnie ruch, spowodowany przez Xanę, która powoli zaczęła się przebudzać. Spojrzałem szybko na nią, a ona pi chwili otworzyła oczy i spojrzała na mnie. Posłałem jej szczęśliwy uśmiech , a ona odsunęła się ode mnie i znów oparła o ścianę trochę zaspana. Przetarła oczy i zaraz znów spojrzała na mnie.
-Jak się spało?-zapytałem
-Miękko-zaśmiała się cicho
No tak czułem trochę tą przemianę i to się stało trochę przed tym jak się obudziłem, więc Xana dosłownie przez całą noc miała wygodnie , śpiąc na moim grzbiecie i jeszcze do tego futro które ją ogrzewało.
-Przepraszam za wczoraj....-westchnąłem
-Nic się nie stało, rozumiem Cię -wyjaśniła
Popatrzyłem jej głęboko w oczy i sam nie wiedziałem jak mam na to odpowiedzieć. Wiedziałem ,że miała trochę za złe wydarzenia wczorajsze, ale nie chciała tego po sobie poznać. Ja w sumie również nie chciałem się wykłócać na ten temat kto ma rację, bo nie mam ochoty znów jej ranić swoimi słowami.
-Cieszę się -odetchnąłem z ulgą.
Xana skinęła głową, a ja podniosłem się powoli z podłogi trochę obolały i pomogłem wstać dziewczynie. Chwyciłem ją za rękę i wyszliśmy oboje z domku i rozejrzeliśmy się dookoła, obserwując okolicę. Nikogo oczywiście nie było , a pogoda była bardzo piękna. Pociągnąłem Xanę w stronę więzienia, bo musieliśmy tam trafić przed pobudkami. Zdążyliśmy jakieś 10 minut przed tym i każde z nas poszło do swoich pokoi. Wróciłem szybko do siebie i zamknąłem drzwi. Zdążyłem tylko się przebrać bo strażnicy weszli do mojego pokoju.
-Gdzie byłeś wczoraj?!-zapytali oschle
-Tutaj, wróciłem wieczorem -wyjaśniłem obojętnie
Strażnik spojrzał na mnie podejrzliwie , ale zaraz pociągnął drugiego i obaj wyszli z mojego pokoju Uśmiechnąłem się pod nosem i zaraz sam zszedłem do jadalni na dole bo byłem strasznie głodny. Usiadłem przy jednym stoliku ze swoją porcją sałatki i chleba , a zaraz po tym czekałem, aż Xana przyjdzie.
(Xana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz