Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy oboje do jadalni.
W niej spotkałam Bargeona, Gabriela i Rebecę. Wszyscy byli bardzo zadowoleni.
Wzięłam swoją porcję i usiadłam tuż obok swojej kochanej przyjaciółki.
-Co wam tak wesoło?-zapytałam
-A nic, ciekawie nawet jest-zaśmiała się Rebeca
Ja skinęłam niepewnie głową i zaczęłam jeść swoje śniadanie , doładowując baterię.
Byłam troszkę zmęczona , bo aż tak dobrze się nie wyspałam w nocy.
Cały czas dręczyły mnie różne koszmary, czy nawet myślałam o tym wszystkim co się stało.
Na dodatek powoli jeszcze zaczynam się przekonywać do Jimi'ego.
Jednak nie jest ,aż taki zły, jak uważałam , no dałam mu wcześniej popalić z moim charakterem.
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakąś godzinę i dało mi się chociaż poprawić humor.
Następnie wszyscy musieliśmy się rozejść ,a ja od razu pognałam na świeże powietrze.
Weszłam do ogrodu i szybkim ruchem wskoczyłam na murek rozglądając się.
(Jimi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz