Uniosłam powieki, wpatrując się w Liam'a wyraźnie zaskoczona jego
zachowaniem. Szturchał mnie wilgotnym nosem. Westchnęłam cicho. Zabolało
mnie to, w jaki sposób mnie potraktował, ale w gruncie rzeczy
rozumiałam jego sytuację. Nie mogłam się na niego gniewać. Nie po tym,
jak mnie uratował. W głebi serca byłam mu wdzięczna. Zimny wiatr buchnął
mi w twarz. Przetarłam ramiona. Z kosmyków włosów spływały krople
deszczu. Liam zapiszczał, zwracając na siebie uwagę. Pomógł mi wstać, a
zębami uchwycił rękaw. Zrozumiałam jego intencje.
- Masz rację. - mówiłam. - Czas znaleźć schronienie.
Do Domu prowadziła dłuższa droga. Spojrzałam na niebo. Nie mam ochoty
zmoknąć, jak kura, pomyślałam. Gorączkowo rozglądałam się dookoła,
szukając ciepłego miejsca. Moją uwagę przykuł drewniany domek pod
drzewami.
- Spójrz! - zwróciłam się do Liam'a, przekrzykując ścianę deszczu. - Tam przeczekamy burzę!
Biegiem pokonaliśmy krótką trasę i stanęliśmy pod zadaszonym gankiem. Ku
moim zdziwieniu i zmartwieniu Liam'a drzwi były wyłamane i huśtały się
na jednym zawiasie. Zanim wilk zdążył zareagować pchnęłam drzwi i
weszłam do środka. Żadnej żywej duszy. Tak, jak myślałam. Liam wszedł
zaraz za mną i otrzepał się z wody. Odsunęłam się trochę od niego, aby
mnie nie ochlapał. Zmęczona i przemoczona podeszłam do ściany. Oparłam
się o nią plecami i zjechałam w dół. Wilgotne ubrania przykleiły mi się
do ciała, podkreślając kobiece krągłości. Wyglądam, jak miss mokrego
podkoszulka, pomyślałam. Liam ułożył się przy mnie. Puszystym ogonem
musnął niechcący moją nogę. Zadrżałam. Głowę podparł na wielkich łapach.
Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w ciszy, wsłuchując się w szalejącą
burzę. Spojrzałam na Liam'a. Przygryzłam wargę. A gdyby się tak
przytulić? Ostrożnie wyciągnęłam do niego rękę i przeciągnęłam palcem po
grzbiecie. Nie zareagował. Powtórzyłam poprzednią czynność, lecz
bardziej odważnie. Pod opuszkami palców wyczułam mięciutkie i cieplutkie
futro. Bez namysłu wtuliłam się w twarde ciało, które dawało mi
ukojenie i bezpieczeństwo. Przymknęłam powieki i z uśmiechem na ustach
zasnęłam.
(Liam?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz