Wpatrywałam się przez chwilę w Jimi'ego nie wiedząc jak mam na to zareagować. Jednak zaraz odwróciłam od niego wzrok i spojrzałam na trawę. Przygryzłam delikatnie wargę i podparłam się na łokciach.
Jimi spojrzał mi w oczy i na chwilę tak jakby oboje zatraciliśmy się w nich.
-Możesz ze mnie zejść -przerwałam cisze
Chłopak otrząsnął się i zaraz trochę zmieszany podniósł się , a zaraz sam pomógł mi wstać z ziemi. Nie mogę przecież pokazywać mu żadnych uczuć. Nawet nie powinnam mieć do niego jakichkolwiek uczuć. Ale się nie da. Jednak chyba muszę sobie to wyperswadować. To mój strażnik ,obrońca, dla niego chyba to tylko się liczy. W końcu skończyliśmy się zbierać i ruszyliśmy w stronę więzienia. Ja oczywiście szłam przodem ,ale zerkałam czasami na Jimi'ego. Westchnęłam cicho, gdy nasze wzroki się spotkały.Sage co ty wyrabiasz, przeleciało mi przez myśl. Będę miała na pewno, przez coś takiego kłopoty , z resztą już nie jeden raz.
Po pewnym czasie doszliśmy do więzienia i nawet jeszcze nikogo nie było na korytarzach. Skierowałam się do swojego pokoju, a chłopak jak zwykle podążał za mną.Podeszłam do drzwi pokoju i je otworzyłam wchodząc. Jimi stanął na progu, a ja podniosłam wzrok i spojrzałam na niego, ale zaraz znów wbiłam wzrok w ziemię. Jednak nie mogłam cały czas być mięczakiem i pokazywać wszystko. Musiałam się wyszkolić w świetnej grze, chociaż i tak miałam wredny charakter i chyba do niego wrócę. Tak będzie lepiej dla mnie i Jimi'ego.
-To ...... Dzięki za trening, jutro też będziemy ćwiczyć -odpowiedziałam
(Jimi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz