Poczułam że Damiena nie ma w łóżku. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam go siedzącego przy biurku. Z uśmiechem patrzył na mnie.
- Dzień dobry królewno.
- Zostałeś. - podniosłam się podpierając ręką?
- Nigdzie się nie wybieram. Nie bez ciebie.
Momentalnie uśmiech zszedł z mojej twarzy. Odwróciłam wzrok i wstałam. Wzięłam nowe ciuchy i ubrałam na siebie spodnie i bluzkę.
- Cat, co jest? - spytał.
Damien stsł za raz za mną, bo czułam jego ciepły oddech na karku. Nawet nie usłyszałam gdy podszedł.
- Dopóki nie dostanę antybiotyku nie mamy na co liczyć. - wyszeptałam i odwróciłam się przodem do chłopaka. Spojrzałam Damien'owi prosto w jego ciemne oczy i położyłam dłoń na jego policzku, a on swoją na mojej.
- Wszystko się ułoży. - próbował mnie pocieszyć.
- Mam nadzieję. - uśmiechnęłam się delikatnie. - Miałam sen.
- Jaki? - spytał od razu.
- On nas. Mieliśmy... - zamilkłam.
- Co mieliśmy? - Damien nie chciał odpuścić.
- Mieliśmy dziecko, nasze dziecko. - powiedziałam w końcu patrząc na jego reakcję.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz