- No, ale w końcu uratowali nas.
- Skąd mamy wiedzieć, że nic nam nie grozi z ich strony? - spytałam patrząc na nią.
Sage zamilkła i obie spojrzałyśmy na zebrane wampiry. Ciężko mi było cokolwiek na ich temat powiedzieć, to Sage musiała zdecydować co robimy. Wróciłyśmy na miejsca i Sage chciała coś powiedzieć, ale zamilkła.
- Pytaj nas o wszystko. - uśmiechnęła się wampirzyca.
- Gdzie jest mój ojciec?
- Teraz za pewnie gdzieś w Rosji.
- Czemu nie ma go tutaj? - tym razem to ja zadałam pytanie, a oczy wszystkich skierowały się na mnie.
- Tylko jego córka ma prawo pytać. - odpowiedział wampir oskarżycielsko. W mgnieniu oka znalazłam się koło niego stając przed nim. Wampiry podniosły się by mnie odciągnąć.
- Lepiej uważaj, nie boję się was. Już nie. - niemal syknęłam mu do ucha i usiadłam z powrotem.
- Rebeca jest moją przyjaciółką i jest dla mnie jak siostra. - odezwała się Sage wstając. - Opiekowała się mną, gdy was nie było.
- Ależ my zawsze... - zaczęła wampirzyca, ale Sage ją zbyła.
- Macie mi wiele do opowiedzenia, ale musimy wrócić.
- Jeśli chcesz możemy cię stąd zabrać. - zaproponował wampir, na którego naskoczyłam. Sage spojrzała na mnie, a ja kiwnęłam głową.
- Idź, to twoja szansa by się stąd wyrwać.
Sage nie wiedziała co powiedzieć. Spuściła wzrok a po chwili go podniosła.
- Nigdzie nie idę. Jest tu zbyt wiele osób które bym zostawiła. Rebece, Gabriela, Bagreona i przyjaciół. Jeśli chcecie mnie stąd zabrać musieli byście wszystkich wziąć. - powiedziała, a jej odpowiedź zaskoczyła nie tylko mnie.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz