[...] Rozłożyłem się na kocach i pozwoliłem Rebece przytulić się do mnie, kładąc głowę na mojej klatce piersiowej.
- I jak? - spytałem z rozbawieniem, kciukiem gładząc jej ramię.
- Nigdy nie było mi tak dobrze, mój bożku - zamruczała i podniosła się nieco, by spojrzeć mi w oczy. Zamknęła mi usta w gorącym pocałunku.
- W to akurat nie wątpię - zaśmiałem się. - Każdy Twój ruch, jęk..
- To wszystko dzięki Tobie. Masz spore doświadczenie - zauważyła, uśmiechając się szeroko. Usiadła mi na biodrach i pochyliła się nisko nade mną.
- Tak. Całkiem spore - zgodziłem się i pocałowałem ją. Moje ręce powędrowały na pośladki Rebecy. Oderwałem się nagle od dziewczyny, czując pulsujący ból głowy. Przeturlałem się nad nią i spojrzałem na dzieci. Alexander wpatrywał się w nas z szeroko otwartymi oczami i niesfornym uśmieszkiem. Wstałem, zakrywając Rebecę kocem.
- Miałeś spać - jęknąłem, nakładając spodnie wraz z bokserkami. Wziąłem synka na ręce.
- Jak myślisz, ile już nie śpi? - zaniepokoiła się Rebeca. Totalnie się speszyła.
- Nie mam pojęcia. Może 10 minut, może od początku. Nie wyczułem go - mruknąłem, niezadowolony z tego. Po chwili Alexander skulił się w moich ramionach i zasnął. Odłożyłem go do reszty dzieci.
- Chodź do mnie - szepnęła Rebeca, gdy zobaczyła, że zamierzam położyć się przy wejściu. Po krótkim zastanowieniu, położyłem się za nią i przytuliłem ją do siebie. Delikatnie ugryzłem koniuszek ucha dziewczyny, a ona cała zadrżała pod tą subtelną pieszczotą.
- Śpij - powiedziałem, używając swojego boskiego pierwiastka. Rebeca chwilę później już spała. Uśmiechnąłem się do siebie i skupiłem na czuwaniu.
(...) Rano obudził mnie krzyk Diane i Nicolasa. Alexander jakby miał na nich, dosłownie, wylane. Spał obok jakby nigdy nic. Wziąłem Nico na ręce, a rozbudzona tym samym Rebeca wzięła córeczkę.
- Trzeba je przebrać - mruknąłem. - Zdejmij im te pieluchy, a je je wypiorę.
- Słucham? - spojrzała na mnie. Najwyraźniej nie była tak rozbudzona na jaką wyglądała. Uśmiechnąłem się łagodnie
- Pieluchy. Zdejmij im pieluchy, a ja je wypiorę.
(Rebeca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz