poniedziałek, 24 lutego 2014

Od Rebecy C.D. Sage

- Sage, uspokój się! - krzyknęłam na nią.
Jednak ona jakby mnie nie słyszała. Patrzyła na chłopaka, a na mnie nie zwracała uwagi.
- Sage. - powtórzyłam i położyłam dłoń na jej ramieniu.
Dopiero wtedy na mnie spojrzała i puściła chłopaka. Ten odsunął się, a ja położyłam obie dłonie na ramionach Sage.
- Wybacz.
- W porządku. - uśmiechnęłam się.
Jimi gwizdnął i pokazał, że mamy iść za nim.
- Możemy mu zaufać? - spytała mnie Sage. Wiedziała, że często miałam przeczucia.
- Nie mamy wyboru. - wzruszyłam ramionami i ruszyłam za chłopakiem.
Słyszeliśmy jakiś hałas w bibliotece, a my szliśmy jakimś wąskim korytarzem. Co chwilę się odwracałam gdy zdawało mi się, że to coś biegnie za nami.
- Nie dostanie się tu. - zapewnił chłopak.
-  Skąd się tu wziąłeś? - spytałam.
- Zostałem wysłany by odpowiedzieć wam na pytania, na które nie znacie odpowiedzi. I musiałem was uratować, a zwłaszcza ciebie Sage.
- Mnie? - zatrzymała się nagle.
- Tak. - odpowiedział i pociągnął nas dalej w głąb korytarza.

(Sage?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz