Patrzyłam na nią, na to co wyczynia podczas furii.Pomogłam jej bo gestem
dłoni rury pękły a wrzątek za moim rozkazem trafiał w strażników za
nami.Wyszłam za nią na dwór lecz strażników było coraz to mniej.
Otoczyli nas.Musiałam zaryzykować jakoś kazać jej się odwrócić.Jej wzrok
mógł mnie zabić ale oni tak samo.Nie miałam dostępu do wody.Rose nieźle
dawała sobie rade tylko gorzej że i od tyłu nas atakowali.Wyszli
doktorkowie ze strzykawkami.Musiałam się skupić.Musiałam poprosić bogów o
pomoc.Miałam nadzieje że uda im się po śpieszyć. Cieszyła bym się
najbardziej jak by Zeus zareagował bo tatko jedyne co by mógł zrobić to
przysłać mi pegazy. Ktoś strzelił w Rose lecz kula jej nic nie zrobiła.
Za to gorze było ze mną oberwałam i to porządnie.Pojawiły mi się mroczki
przed oczami.Miałam siłę pociągnąć ją za bluzkę a po chwili
upadłam.Przed oczami widzę tylko ciemność.Lecz wiem że nie umieram po
prostu czuję to w kościach.
<Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz