Odwróciłam głowę na bok chcąc się zastanowić. Mieć dzieci to coś cudownego, ale nie ty. Spojrzałam w oczy Damiena.
- To nie jest dobre miejsce.
- Z tobą każde jest lepsze.
- Damien. - szepnęłam i położyłam dłoń na jego policzku.
- Nie wiem czy teraz chcę je tu wychowywać. Wolała bym by poznały świat, a nie więzienie.
- Czyli nie?
- Jak najbardziej tak, ale...
- Rozumiem. Nie chcesz by tu dorastały.
- Tak. - przytaknęłam i go pocałowałam. Znów zaczęliśmy się namiętnie całować chcąc być jak najbliżej siebie. A co do dzieci to czemu nie mielibyśmy spróbować. To wszystko zależało teraz od czasu.
(Damien? brak weny :/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz