Obudziłem się przykuty do ściany i zaraz zacząłem się rozglądać za Cat.
Jednak zaraz zawiodłem się , bo nigdzie w ogóle jej nie widziałem.
-Gdzie jest Cataleya!-warknąłem
-Proszę obudziłeś się -zaśmiał się strażnik.
-Gdzie ona jest ty sk*rwi*lu !-wrzasnąłem nabuzowany
W tej samej chwili dostałem mocno z pięści w twarzy. I obróciłem głowę o 180 stopni.
-Nie takim tonem -mruknął
Ale zaraz spuściłem głowę w dół i potem usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.
Zobaczyłem jak strażnicy wloką Cataleyę po ziemi nieprzytomną.
-Zostawcie ją !-krzyknąłem
Starałem się wyrwać, ale za każdym razem albo zostawałem dźgany lub bity.
Wpatrywałem się cały czas w Cat i sprawdziłem czy w ogóle oddycha i czy żyje.
Może przesadziłem z tym życiem,ale była na szczęście tylko uśpiona.
Gdy zdzielili mnie któryś tysięczny raz, że próbowałem się dostać do niej to zaraz zdałem sobie sprawę że nie ma co. I tak nie mamy jak stąd uciec w tej chwili. Więc no cóż........
Wziąłem głęboki wdech i spuściłem głowę , wbijając wzrok w podłogę, czekając ,aż Cat się obudzi.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz