- Ty powinnaś odpocząć. - zauważyłam.
- Ale nie chcę siedzieć w pokoju cały dzień. - powiedziała od razu Sage.
- A jeśli znów zasłabniesz lub dostaniesz ataku tego bólu.
- Nic mi nie będzie. - próbowała mnie przekonać.
- No nie wiem.
- Chodźmy na dwór, proszę. - uśmiechnęła się, aż w końcu się zgodziłam. Sage ubrała się i najpierw poszłyśmy na śniadanie do stołówki. Zjadłyśmy szybko, a potem poszłyśmy do ogrodu.
- Mogłabym tu siedzieć godzinami. - uśmiechnęłam się i spojrzałam na zamyśloną przyjaciółkę.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz