Damien całował moją szyję, biust i brzuch wprawiając mnie w ekstazę. Zaczęłam się pod nim wić. Pozwoliłam chłopakowi ściągnąc moje spodnie z bielizną, jednak sama od razu pozbyłam się jego ciuchów i odpięłam stanik. Przytuliłam się do niego i popchnęłam. Szybko usiadłam na nim okrakiem chcąc dziś prowadzić. Pochyliłam się nad ukochanym i pocałowałam namiętnie.
- Była byś cudowną mamą.
- Ale tylko jeśli ty zostaniesz ojcem tych dzieci. - wyszeptałam i pocałowałam go w szyję.
Uniosłam biodra i opuściłam się na niego. Krzyknęłam wsuwając go w siebie do końca i odchyliłam głowę do tyłu. Damien przesunął dłonie po moich plecach na pośladki i zacisnął je na nich. Zaczął mną poruszać, a ja jęczałam cicho co sprawiało mu satysfakcję. Przeturlaliśmy się tak, że teraz znajdowałam się pod nim, więc objęłam go nogami w biodrach by być jeszcze bliżej niego i czuć go w sobie. Damien nie żałował mi pieszczot, bo całował i gładził każdy zakamarek mojego ciała. Przesunęłam dłonie na jego plecy i wbiłam mu w nie paznokcie i pchnął mocniej.
- Damien. - wyszeptałam i przyciągnęłam jego usta do swoich.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz