Jak przez mgłę słyszałam różne głosy. Rozpoznałam naukowców i strażników, a wśród nich głos Damiena. Chciałam otworzyć oczy, ale nie mogłam. Dopiero jakiś czas później otworzyłam je i spojrzałam na chłopaka.
- Damien. - szepnęłam, a on od razu na mnie spojrzał.
Uśmiechnął się, a po chwili ktoś mnie podniósł do góry, a ja krzyknęłam i złapałam się za brzuch.
- Cat! - krzyknął Damien próbując się uwolnić.
Naukowiec kazał posadzić mnie na krześle, a ja kurczowo trzymałam się za brzuch. Ból zelżał i spróbowała oddychać równomiernie.
- Co wyście jej zrobili? - spytał chłopak.
- Raczej co ty jej zrobiłeś. - poprawił go naukowiec i kucnął przede mną.
Chciałam o odepchnąć, a on położył dłoń na moim brzuchu i się uśmiechnął. Jednak ten uśmiech nie oznaczał nic dobrego.
- Proszę, proszę co my tu mamy.
- Zostaw mnie. - poprosiłam nie mając już sił.
- Czekają nas nowi podopieczni. - zaśmiał się. - Małe krwiopijce, a może demony albo anioły? - śmiał się dalej, a ja odwróciłam wzrok. Spojrzałam na Damiena, który patrzył na mnie przepraszająco. To nie była jego wina, mówiłam mu że mogą się dowiedzieć i własnie to się stało.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz