Zerwałam się i szybko wstałam z kolan Damiena. Pobiegłam do pokoju i zatrzymałam się gwałtownie, gdy poczułam jak Damien mnie łapie.
- Cat, co jest?-
- Ty nic nie rozumiesz. - zaszlochałam i spojrzałam zapłakana w jego oczy. - Nic.
- Czego nie rozumiem?
- Ja nie chciałam dzieci! Nie teraz, nie tu! - krzyknęłam i zgięłam się w pół. Zdążyłam usłyszeć głos Damiena, za nim zrobiło się ciemno.
(...) Obudziłam się z bólem głowy, ale leżałam na łóżku. Spojrzałam w bok, gdzie siedział Damien. Szybko odwróciłam wzrok i spojrzałam w sufit.
- Martwiłem się. - szepnął i podał mi szklankę wody.
Napiłam się i usiadłam na łóżku.
- Co się stało?
- Zemdlałaś.
Odłożyłam szklankę i spojrzałam przez okno. Słońce zachodziło, a mi burczało w brzuchu.
- Chodźmy na kolację za nim strażnicy po nas przyjdą. - powiedział i pomógł mi wstać. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do stołówki. Od razu usiadłam na naszych miejscach, a Damien przyniósł nam kolację. Strażnicy obserwowali nas i coś szeptali. Zajrzał tu nawet naukowiec, a jego wzrok zatrzymał się na nas. Oparłam głowę o ramię Damiena i zaczęłam jeść. Damien podsunął mi swoją porcję, ale pokręciłam głową.
- Musisz jeść. - powiedział, więc zaczęłam, ale dziwnie się czułam.
Jednak musiałam mu zaufać. Miałam tu tylko Damiena.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz