Naukowiec cały czas bacznie mi się przyglądał, ale niekiedy patrzył na Cataleyę.
Po prostu cudownie, że na dodatek nakryli nas na tym jak piła moją krew.
Może nie przejmowałbym się tym zbytnio gdyby przyszli w innym momencie, ale teraz......
No cóż czułem tak jakby,że nie będzie miło i fajnie w tym pokoju co nas prowadzili.
I nie myliłem się bo po kilku minutach trafiliśmy do laboratorium , gdzie posadzili Cat.
Mnie oczywiście natomiast musieli przykuć do ściany,ale starałem się nie protestować.
W tych chwilach najważniejsze było bezpieczeństwo Cataleyi by wszystko było w porządku.
Stałem tak przykuty i wpatrywałem się to w naukowców, to w dziewczynę.
-Czemu dałeś jej krwi?!-warknął naukowiec po pewnym czasie
-To coś złego?-prychnąłem
-Nie wiemy, jak na to zareaguje -wkurzył się
-Dobrze, zareagowała -mruknąłem
-Skąd wiesz?-zdziwił się bardziej
-Mam swoje źródła -zaśmiałem się cicho-Ale i tak Cat by przetrwać potrzebuje krwi......
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz