Siedziałam w swoim pokoju, a raczej w łazience i bez celu patrzyłam się w lustro.
Nagle jednak usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi i wchodzi do środka.
Szybko wyszłam z łazienki i zobaczyłam Jimi'ego przed sobą, ucieszyłam się,że go widzę, ale również się cieszyłam z tego,że tak jak obiecał przyszedł z powrotem do mnie.
-Co robiłaś w łazience?-zapytał
-Patrzyłam na wisiorek-położyłam rękę na naszyjniku.
-Od taty dostałaś?-zadał ponownie pytanie
Skinęłam głową ,ale zaraz odwróciłam się i usiadłam na krawędzi przyglądając się mu.
-Co to było na korytarzu?-spytałam
-Para-pies-wyjaśnił
Spojrzałam na niego zdziwiona,ale coś mi świtało jeśli chodzi o tą rasę.
-Zmutowane psy?-zapytała znów
-Dokładnie-przyznał
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna, wyglądając za nie i wpatrując się na las.
-Co one mogą chcieć?-szepnęłam
(Jimi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz