środa, 12 marca 2014

Od Jimi'ego C.D. Sage

Leżałem na łóżku patrząc w sufit. Musiałem zabić przyjaciela, ale taki miałem rozkaz. Miałem zabić każdego, który tknie córkę Pierwotnego więc nie miałem wyboru. Myśląc o tym zasnąłem w pokoju.
(...) Usłyszałem jakiś dźwięk na korytarzu. Wstałem powoli i wziąłem ze sobą tyko sztylet. Gdybym wziął broń i jej użył wszyscy by usłyszeli. Gdy chciałem już otworzyć drzewo hałas ucichł. To co go wydawało zniknęło. Cofnąłem się i wyjrzałem przez okno, gdzie w ogrodzie kogoś zobaczyłem. Od razu je otworzyłem i wyskoczyłem przez nie, bo tak było przynajmniej mniej hałasu. Podszedłem do postaci bliżej.
- Wstań. - rozkazałem.
Ta istota podniosła się i odwróciła powoli, a ja ujrzałem Sage.
- Jimi?
- Co ty tu robisz? - opuściłem sztylet.
- Nie mogę już spać, więc przyszłam tutaj. - wyjaśniła. - A ty?
- Zobaczyłem cię przez okno, a wcześniej słyszałem kogoś na korytarzu. Byłaś tam? - spytałem.
- Nie. - pokręciła głową. - Wyszłam przez okno.
Zacząłem się zastanawiać. Jeśli to nie była Sage to kto. Dziś nie prowadzili nocnych eksperymentów, więc wydawało się to podejrzane.
- Lepiej odprowadzę cię do pokoju. - postanowiłem. Nie chciałem by coś zagroziło tu dziewczynie.

(Sage?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz