Patrzyłam na synka zerkając jednocześnie na naukowców, którzy chodzili po pokoju. Obserwowałam uważnie każdy ich ruch. Jeden z naukowców podszedł do nas, ale spojrzałam na niego gotowa w każdej chwili sprawić mu ból lub nawet zabić.
- To tylko badanie.
- Nie wierzę. - wycedziłam przez zęby.
Teraz to ja musiałam chronić rodzinę gdy Damien był ranny. Chciałam by odzyskał siły i odpoczął. Nagle wszystko się zmieniło. Strażnicy podeszli do nas i obezwładnili odbierając dzieci. Krzyknęłam, ale nie mogłam się uwolnić. Zdążyłam porazić trzech strażników prądem gdy jeden z nich coś mi wstrzyknął i straciłam kontrolę nad mocami. Byłam bezwładna. Damiena przypięli a mnie trzymali przy dzieciach, które się trochę uspokoiły gdy mnie widziały.
- Co chcecie im zrobić? - spytałam.
- To tylko badania, których nie mogliśmy zrobić gdy uciekliście. - odpowiedział mi i wbił igłę w rączkę Kath pobierając jej krew. Słysząc płacz córeczki miałam ochotę ich wszystkich zabić.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz