Spojrzałem na Cataleyę i od razu wyczułem jej niepewność i strach. Podniosłem się z krzesła i wyszedłem przed nich. Naukowiec za bardzo nie zwracał na mnie uwagi, ale zatrzymałem go ręką, kładąc mu ją na klatce piersiowej. Mężczyzna spojrzał na mnie zdziwiony i uśmiechnął się tajemniczo.
-Widzę, że już wróciły Ci siły Damien-zaśmiał się
-Od kiedy jesteśmy po imieniu!-warknąłem
On się tylko zaśmiał i poklepał mnie po ramieniu, podszedł trochę do przodu i stanął tuż obok mnie.
-Wyjdziecie po dobroci na zewnątrz?-zapytał już poważniejąc
Zmierzyłem go wzrokiem i podszedłem do Cat, wyciągając do niej rękę i westchnąłem.
Cataleya niepewnie podała mi rękę, a ja trzymałem jeszcze Chris'a, Cat natomiast Kathleen. Wyszliśmy spokojnie ze stołówki i przy okazji wszyscy musieli się na to gapić.
Znaleźliśmy się na korytarzu, ale cały czas stałem przed moją trójką, osłaniając ich.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz