niedziela, 13 kwietnia 2014

od Damien'a C.D Cataley

Trzymałem przy sobie Cat , a ona spała. Dzieci też spały spokojnie w jaskini, a dookoła było słyszeć pełno odgłosów natury. Cieszyłem się, że Cat obudziła mnie po paru godzinach. Miała rację,że jak ja bym zaczął pierwszy wartę ,to bym jej na pewno nie obudził. Za bardzo się martwię o całą moją trójkę, mimo że Cat przekłada życie dzieci ponad wszystko, a nawet ponad swoje życie. Gładziłem ją delikatnie po głowie i rozglądałem się uważnie po terenie, na którym w tej chwili właśnie nocowaliśmy. Podniosłem się na chwilę z miejsca i ostrożnie wziąłem dziewczynę na ręce by się nie obudziła. Wszedłem do jaskini i położyłem ją obok dzieci , na wygodnym materacu. Sam wyszedłem ponownie i  szybkim ruchem wskoczyłem na jakieś drzewo skąd miałem wspaniałe pole widzenia. Na szczęście nikt nie proszony nie pałętał się w okolicy naszego terenu. Siedziałem na gałęzi drzewa, aż do rana i do puki z jaskini nie wyszła Cataleya. Szybko zeskoczyłem z drzewa i podszedłem do niej, całując w czoło.
-To idę na polowanie-wyjaśniłem
Zaraz zniknąłem jej z pola widzenia i pognałem do lasu. Ostatnio trafiły się  króliki,ale trzeba było upolować coś większego i lepszego. Na szczęście udało mi się znaleźć nieopodal nas stado jeleni,które pasły się na łące. Zaczaiłem się w krzakach ze sztyletem i zaraz szybko skoczyłem na jelenia. Zanim zwierze zdążyło zareagować przeciąłem mu nożem szyję , a ono  padło na ziemię martwe. Podniosłem jelenia i zacząłem go wlec do jaskini. Jednak widziałem, też że może to zwabić drapieżniki,a ale miałem nadzieję,że tak nie będzie.  Wróciłem do jaskini , a Cat uż szykowała o ognisko na naszą zdobycz.
-Poszczęściło Ci się dzisiaj -uśmiechnęła się
-Tak i to bardzo-przyznałem

(Cataleya?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz