Odwróciłam się do niego i delikatnie uśmiechnęłam się chytrze w jego stronę. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nawet nie zamierzałam -odpowiedziałam
-Cho cho, co taka nie miła jesteś -zaśmiał się
Przystanęłam na uliczce i spojrzałam w jego oczy. Widziałam w nich barierę ,której nikt nie mógł przekroczyć.
-Zawsze taka jestem-odparłam obojętnie
Sareth się nic nie odezwał, więc ja odwróciłam się od niego i zaczęłam oddalać, w stronę lasu.
-Dokąd idziesz?-usłyszałam za sobą
-A nie widać -prychnęłam spoglądając na niego przez ramię
Zaraz jednak odwróciłam wzrok i udałam się szybko do lasu. Znalazłam ciche miejsce , gdzie mogłam oczywiście się przespać. Usiadłam szybko na jednym z pobliskich drzew i przymknęłam oczy.
W tym miejscu było tylko spokoju. O wiele lepiej niż w więzieniu, czy z Sareth'em obok,który ciągle gadał.
Na dodatek wkurzyło mnie to całe zajście w krzakach. Co to w ogóle miało być , to wszystko.
Nawet nie wiem w którym momencie spokojnie zasnęłam. Wszystko było w najlepszym porządku.
(...) Obudził mnie jakiś szelest , a ja nie miałam ochoty reagować. Jednak zaraz poczułam,że ktoś prócz mnie jest na mojej gałęzi. Otworzyłam oczy i zaraz spojrzałam nad sobą Sareth'a.
-Co ty tu robisz?!-warknęłam
-Siedzę -wzruszył ramionami
Pokręciłam głową i szybkim ruchem zeskoczyłam na ziemię, jednak lekko się zachwiałam opierając o drzewo. Sareth chciał mnie złapać , jednak się odsunęłam.
-Nie dotykaj mnie-prychnęłam
-Spoko-mruknął i odsunął się ode mnie
Odetchnęłam z ulgą i ominęłam go szybko idąc w kompletnie inną stronę. Ale on poszedł za mną.
-Śledzisz mnie czy co?-zapytałam odwracając się.
(Sareth?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz