- Wytrzymajcie, to się niedługo skończy. - szepnęłam kucając przy nich.
Gdy zobaczyłam jak naukowiec trzyma strzykawkę z jakimś płynem wstałam i zasłoniłam dzieci.
- Co to jest? - spytałam.
- Zobaczymy jak na to reagują.
- Nie pozwolę wam im tego podać. To tylko dzieci!
- Wasze dzieci. - powiedział chytrze i kazał mnie odciągnąć.
Jednego strażnika obezwładniłam, drugiemu złapałam noc a trzeci się cofnął gdy tylko na niego spojrzałam. Może i byłam słabsza od Damiena, ale instynkt macierzyński zwyciężył.
- Wyjdźcie stąd za nim komuś stanie się krzywda. - wycedziłam przez zęby. Byłam wściekła i zabić każdego naukowca i strażnicy którzy próbowali by teraz zrobić coś dzieciom lub Damien'owi.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz