środa, 16 kwietnia 2014

Od Cataley C.D. Damiena

To wszystko coraz bardziej mnie wykańczało. Harmider naukowców i strażników, płacz dzieci a nawet Damien, który swoją złością wcale mi nie pomagał. Zamknęłam na chwilę oczy i odetchnęłam. Po chwili je otworzyłam i podeszłam do dzieci, które dalej płakały. Strażnicy cały czas przy mnie stali pilnując bym nie zrobiła czegoś głupiego, a naukowcy dalej nas badali. Damien szarpał się ze strażnikami, a ja pogłaskałam Christophera i Kathleen po policzkach.
- Wytrzymajcie, to się niedługo skończy. - szepnęłam kucając przy nich.
Gdy zobaczyłam jak naukowiec trzyma strzykawkę z jakimś płynem wstałam i zasłoniłam dzieci.
- Co to jest? - spytałam.
- Zobaczymy jak na to reagują.
- Nie pozwolę wam im tego podać. To tylko dzieci!
- Wasze dzieci. - powiedział chytrze i kazał mnie odciągnąć.
Jednego strażnika obezwładniłam, drugiemu złapałam noc a trzeci się cofnął gdy tylko na niego spojrzałam. Może i byłam słabsza od Damiena, ale instynkt macierzyński zwyciężył. 
- Wyjdźcie stąd za nim komuś stanie się krzywda. - wycedziłam przez zęby. Byłam wściekła i zabić każdego naukowca i strażnicy którzy próbowali by teraz zrobić coś dzieciom lub Damien'owi.

(Damien?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz