piątek, 18 kwietnia 2014

Od Jimi'ego C.D. Sage

Siedziałem na drzewie przed domkiem i obserwowałem okolicę. Po kilkudziesięciu minutach z doku wyszła Sage i pobiegła do lasu. Ruszyłem za nią cały czas ją obserwując. Zatrzymała się w końcu i zaczęła wymierzać ciosy w drzewo. Dobrze sobie radziła, ale łzy które spływały jej po policzkach dobijały mnie. To przeze mnie płakała. Wstałem z gałęzi i zeskoczyłem cicho na ziemię. Podszedłem do Sage zatrzymując się trzy kroki za nią.
- Sage. - powiedziałem łagodnie, a dziewczyna odwróciła się gwałtownie i starła łzy.
- Po co tu przyszedłeś? - warknęła zła.
- Sage, porozmawiajmy spokojnie.
- Nie chcę z tobą rozmawiać! - krzyknęła, a kły jej się wydłużyły.
Sage chwyciła się za brzuch i skuliła. W sekundę się przy niej znalazłem i podtrzymałem mimo iż chciała mnie odepchnąć od siebie. Usiadłem z nią na ziemi, a Sage schowała twarz w mojej koszulce płacząc. Krzyknęła łapiąc się za głowę.
- Niech to się skończy. - błagała, ale ja nie mogłem jej pomóc.
Nie wiem ile tak siedzieliśmy, gdy Sage w końcu na mnie spojrzała. Odgarnąłem jej włosy z twarzy i starłem dwie łzy.
- Już się skończyło. - uśmiechnąłem się.
- Co to było? - spytała drżącym głosem.
- Ostatnia przemiana. - dotknąłem kciukiem jej kła.
Sage zadrżała i sama ich dotknęła.
- Skończyła się?
- Tak, cały ból też. Teraz już jesteś wampirem tak jak ja, jak twój ojciec. - wstałem i pomogłem jej wstać od razu do siebie przytulając. - Sage, nie chciałem na ciebie krzyczeć. Ja po prostu... taki jestem. Nie chce tez pozwolić by stała ci się krzywda pod czas walki.
- Nie krzycz na mnie więcej. - poprosiła, a ja złożyłem na jej ustach pocałunek.
- Nie będę. A teraz chodź. - wziąłem ją za rękę. - Musimy zapolować za nim wrócimy do wsi. Twoje pierwsze polowanie.

(Sage?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz