Damien odwrócił się i pocałował mnie. Przytuliłam się do niego mocno i otarłam łzy. Ostatnio bardzo często płakałam. Damien wziął mnie na ręce i podszedł do łóżka. Było ciemno, ale to nam nie przeszkadzało. Mieliśmy dobry wzrok i widzieliśmy siebie na wzajem. Usiadł na łóżku sadzając mnie sobie na kolanach i wziął za rękę.
- Kocham cię. - szepnął.
- Gdzie byłeś? - spytałam zachrypniętym głosem zasłaniając brzuch.
- Znalazłem strzygę, ale uciekła. - spojrzał na mnie z troską. - Co ci jest? - spytał od razu.
- Nic. - chciałam wstać, ale Damien mnie zatrzymał.
- Cataleya.
- Nic, proszę Damien. - zaczęłam się wyrywać.
- Cat. - Damien podniósł głos i unieruchomił mnie na łóżku. Podciągnął bluzkę do góry i zobaczył czerwone szramy na brzuchu gdzie zraniła mnie strzyga. Odwróciłam głowę nie chcąc patrzeć mu w oczy.
- Jak długo to masz?
- Powróciło po tym jak mnie uleczyłeś.
Damien patrzył na mnie, a ja widziałam w jego oczach wściekłość. Chciałam wstać, ale trzymał mnie za nadgarstki przygwożdżoną do łóżka.
- Puść mnie, proszę. - wyszeptałam.
- Czemu mi nic nie mówiłaś? - spytał chcąc mnie uleczyć.
- Nie. - wyrwałam się i odsunęłam siadając na krańcu łóżka. Zakryłam brzuch koszulką i objęłam się rękoma.
- Rozmawiaj ze mną. - Damien siedział w miejscu nie podchodząc do mnie.
- To boli. Boli za każdym razem gdy uleczasz. - wyznałam w końcu. Już od jakiegoś czasu to znosiłam, ale teraz ból był zbyt duży.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz