Wstrzymałam na chwilę oddech, aż po chwili znaleźliśmy się przy domu. Jimi wybiegł na górę i zaczął nas pakować. Na spotkanie wyszła mi Tatia i od razu podała mi pasek z bronią wszelkiego rodzaju. Spojrzałam na nią zszokowana nie wiedząc co odpowiedzieć.
-Tatia...........-westchnęłam
-Wiem, musicie uciekać -przyznała
-Zostalibyśmy,ale nie chcemy was narażać -powiedziałam poważnie
Po chwili podszedł do nas Roland z dziećmi i podał mi jakieś bandaże, od razu wiedziałam,że to dla Jimi'ego jakby co.
-I tak uważajcie na siebie. W lesie jest niebezpieczniej niż tutaj z nami. Ale muszę Ci coś dać -powiedział
Pociągnął mnie szybko w głąb lasu i ujrzałam ogromny dom , pełen okien, a tam chodziły swobodnie tygrysy.
Jeden z nich podszedł do nas. Oczywiście to był tygrys Rolanda ,który mnie uratował.
-To Szakal, duma wszystkich naszych tygrysów-wyjaśnił
-Rozumiem,ale wiesz mamy mało czasu-westchnęłam
-Wiem i o to chodzi. Nie dawno Szakalowi urodziły się młode-zaczął
-I co w związku z tym?-zapytałam zdziwiona
Nie minęła sekunda, a tygrys zaryczał i po chwili pojawiło się obok nas tygrysiątko, o połowę mniejsze od ojca. Spojrzałam na młode i pogłaskałam ją delikatnie. Tygrysica zamruczała i spojrzała mi w oczy.
-O co w tym chodzi?-zapytałam ponownie
-Te tygrysy są nie typowe. Dorastają dopiero u boku swojego prawdziwego pana i stają się można powiedzieć nieśmiertelne , do puki ich pan żyje-dodał
-No dobra ,a czemu ma to związek ze mną?-zdziwiłam się jeszcze bardziej.
-Tak na prawdę jego córka, ma już ponad 4 lata i powinna być już duża. Jednak nie mogliśmy znaleźć jej właściciela. Gdy ty do nas trafiłaś , można powiedzieć ,że przebudziła się . Ona Cię wybrała Sage -skończył
-Okej, to jak ma na imię?-zapytałam niepewnie
-Ty jej musisz nadać imię -wyjaśnił
- Skoro tak to Välja-dodałam -Ale muszę już iść nie mogę jej zabrać
- W porządku -westchnął jednak dostrzegłam w jego oczach błysk.
Wiedziałam,że coś kombinuję ,ale zaraz szybko wróciłam do Jimi'ego bo usłyszałam krzyki.
-Strażnicy-oznajmił Jimi na wejściu
-Uciekajcie my ich zatrzymamy-powiedział Roland
Spojrzałam na nich przerażona ,a Jimi pociągnął mnie mocno w stronę ,lasu i zaczęliśmy biec. W głowie utkwiły mi pierwsze krzyki tych ludzi , z początku wioski.
(Jimi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz